sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział I

* W domu - Oczami Tori *
T: Ale jest tu pięknie - westchnęłam
J: No , i to bardzo
T: Ja idę do pokoju - i szybko pobiegłam na górę 
J: Ktoś puka , otworzę 
T: Ok - krzyknęłam 

T: Jeszcze nie widziałam tak ładnego pokoju - powiedziałam do siebie i poszłam się wykąpać
Po 30 minutowej kąpieli wysuszyłam włosy , zrobiłam lekkie loki i ubrałam się w to : KLIKNIJ i siedziałam na łóżku słuchając muzyki , ktoś zapukał'
T: Kto tam ?
J: Twój kochany braciszek - zaśmiał się 
T: Taa , kochaaany , proszę 
J: Sam czy z moimi nowymi kolegami ?
T: Jakimi ? - jesteśmy tu od 2-3 godzin a on ma kolegów 
J: Zobaczysz , to możemy ?
T: Oh no dobra ... 

Gdy Jake wszedł , zamurowało mnie. Wspominałam że jestem fanką One Direction ? Aa no to jestem chciałam ich zawsze zobaczyć na żywo , na koncercie ale ... sami zobaczycie . Aha Jake nie zupełnie wie kto to One Direction ;d 

J: Co ci się stało ? - zapytał dziwnie się na mnie patrząc 
T: Mi ? nic , - lekko się uśmiechnęłam 
J: To jest .. - nie dokończył bo mu przerwałam 
T: Tak wiem Harry , Niall , Louis , Liam i Zayn 
H: No to już nas znasz - uśmiechnął się Harry 
N: A ty jesteś ... ?
T: Aaa sorry , jestem Tori Williams - uśmiechęłam się 
H: Ładne imię 
T: Dziękuje - zachichotałam 
J: No to co robimy ? 
T: Nie wiem jak wy ale ja już muszę iść spać 
1D: Dobranoc 
Gdy chłopaki wyszli ubrałam się w piżamę i poszłam spać
* Kilka dni później *
Przez ostatnie 4 dni spotykałam się prawie codziennie z chłopakami , teraz słodko spałam gdy poczułam gwałtownie że jest mi zimno i jestem mokra , otworzyłam oczy wstałam z łóżka i co zobaczyłam ? Całe 1d siedzących nad moim łóżkiem i śmiejących się ze mnie.
T: Kto to wymyślił ?
Nikt nie odpowiedział. Ujrzłam że wszyscy gapią się na Louisa a on powoli wycofuje się.
T: Louis ! 
Lou: No co ? To Jake pozwolił nam wejść do twojego pokoju - zaśmiał się
J: Skąd wiedziałem że zrobią coś takiego- mówił powstrzymując płacz 
T: Dobra nie ważne , 
Lou: Czyli wybaczasz mi ?
T: Tego nie powiedziałam : uśmiechnęłam się złośliwie - potem się policzymy 
Lou: Już się boje .. 
T: Yhyym , pilnuj swoich marchewek 
Lou: Nie wolno ruszać moich marchewek - powiedział robiąc obrażoną minę lou
T: To ja idę się ubrać

Uczesałam się zrobiłam makijaż i ubrałam się w to : KLIKNIJ

________________________________

Proszę o Komentarze :)

5 komentarzy:

  1. Zaczna sie booosko!!!
    Pisz dalej, kochana!
    A jak sie tu obserwuje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww, zapowiada się bardzo genialnie! <3
    Dodawaj szybciutko kolejny rozdział!
    Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam! <3
    marrymeharrystyles.blogspot.com/ - Zapraszam również do mnie! ;)

    OdpowiedzUsuń